27.11.13

Jeszcze o katalońskim w szkole





O języku katalońskim w Barcelonie pisałam już tutaj. Otóż wszystkie szkoły publiczne i prywatne, dofinansowywane przez miasto, oferują naukę w języku katalońskim, a hiszpański nauczany jest jako język obcy. Efekt jest taki, że absolwenci szkół znają hiszpański (dzieci w tym języku najczęściej porozumiewają się między sobą), jednak pisać potrafią dobrze tylko po katalońsku. 


Jest jeszcze jeden problem - kiedy rodzice są Hiszpanami i przeprowadzają się z innej części Hiszpanii do Katalonii, nie mogą dziecku zaoferować edukacji w języku hiszpańskim. To bardzo utrudnia życie wielu rodzinom, było więc już kilka spraw w sądzie. Orzeczenia w skrócie są takie: głównym językiem nauczania w Katalonii jest kataloński, ale powinny zostać poszanowane prawa dzieci mówiących po hiszpańsku... 

A jak wygląda to w praktyce? Szkoły i władze regionu zalecają: lekcje są po katalońsku, a jeśli w klasie jest dziecko chcące pobierać nauki po hiszpańsku, nauczyciel od czasu do czasu się pyta, czy wszytko zrozumiało, a jeśli nie to udzieli dodatkowych informacji... 

A hiszpański do katalońskiego ma się mnie więcej tak, jak polski do słowackiego. To tak jakby na południu Polski językiem nauczania był słowacki. I przeprowadzamy się z Radomia do Zakopanego, dziecko wysyłamy do szkoły, a tu wszyscy mówią po słowacku, bo innej możliwości pobierania nauk nie ma. Ale nie martwmy się, na lekcji historii, kiedy pani nauczycielka będzie opowiadać przez 45 minut o przyczynach i przebiegu powstania styczniowego, nasze dziecko na koniec będzie mogło podnieść rękę i nieśmiało poprosić o wyjaśnienie najważniejszych kwestii...


A powyżej zdjęcie z wystawy sklepu z zabawkami: "A ty bawisz się po katalońsku?"

Post opublikowany na stronie http://barcelonazdzieckiem.blox.pl 4 marca 2013 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 BARCELONA Z DZIECKIEM , Blogger